piątek, 13 lutego 2009

Luty...

Dziwna jest ta zima, szara i ponura - bez gór nie ma w niej radości, a może ja radości w niej nie widze i w tym problem...

Jakoś dużo złych myśli wokół...dużo watpliwości, dużo złudzeń, mało działań...

Nie lubię tak, bezczynności, ale lubię beztroskę, choć bez przesady, bo fajnie jest się móc o kogoś troszczyć...tak po prostu...i mieć kogoś do kochania...

do kochania, do przytulania, do bycia we dwoje...lub we troję...albo we czworo, jeśli doliczyć czworonoga z długimi uszami...

I chyba wszystko ma swój sens, tylko nie zawsze jest go łatwo zobaczyć...w zawirowaniu, zatraceniu, zapomnieniu, szarości zimy...